Na Woli odbyły się uroczystości upamiętnienia ofiar niemieckich zbrodni w 1944 r.
Mieszkańcy Warszawy zgromadzili się o godz. 18 przy skwerze Pamięci, aby upamiętnić największą jednorazową masakrę ludności cywilnej w Europie w czasie II wojny światowej. Po uroczystościach odbył się przemarsz pod hasłem "Marsz Pamięci Ofiar Cywilnych Powstania Warszawskiego" - spod pomnika Ofiar Rzezi Woli w kierunku cmentarza Powstańców Warszawy.
W ceremonii przed pomnikiem Pamięci 50 Tysięcy Mieszkańców Woli Zamordowanych przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego 1944 przy skwerze Pamięci u zbiegu ulicy Leszno i alei "Solidarności" udział wzięli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, weterani II wojny światowej, w tym powstańcy warszawscy, a także mieszkańcy stolicy.
Podczas uroczystości list od prezydenta Andrzeja Dudy odczytał minister KPRP Andrzej Dera.
"Mija 80 lat od wydarzeń, które zapisały się w zbiorowej pamięci warszawiaków i wszystkich Polaków jako niewyobrażalna tragedia. Od 1 sierpnia 1944 roku miasto walczyło w powstańczym zrywie, a od 5 sierpnia jego zachodnia dzielnica – Wola – krwawiła w brutalnej rzezi" - przypomniał prezydent.
Jak napisał, artystyczna forma pomnika "przypomina nam o rozdarciu stolicy, ale też o całej okupacji, która rozdzielała obywateli Rzeczypospolitej na Aryjczyków i Żydów, na mieszkańców ziem wcielonych do Rzeszy i sowieckiej strefy wpływów. Oś poprowadzona wzdłuż tego muru dzieli całą Polskę. Po jednej jej stronie są Przemyśl, Lublin, Zamość i Białystok, po drugiej Kraków, Poznań oraz Gdańsk – i jedynie Warszawa nie mieści się jako całość w granicach żadnego z oderwanych od siebie obszarów".
"Wszyscy jesteśmy zobowiązani do mówienia prawdy o tym, co wydarzyło się 80 lat temu na Woli. Ta dzielnica była świadkiem i ofiarą ludobójstwa dokonanego przez niemieckich okupantów, którzy w ten sposób chcieli utorować sobie drogę do fizycznej likwidacji całej niepokornej stolicy" - podkreślił. "Niech po ośmiu dekadach od tych dramatycznych wydarzeń popłynie od nas przesłanie pamięci i wierności najważniejszym wartościom, które czynią nas Polakami. Niech żyje wolna, jedna i niepodzielna Polska! Wieczna pamięć ofiarom rzezi Woli!" - zakończył list prezydent RP.
Po przemówieniach oficjeli głos zabrały Justyna i Antonina Janowskie, wnuczki Andrzeja Janowskiego, powstańca warszawskiego i propagatora upamiętniania rzezi Woli. Jak przypomniały, to z inicjatywy ich dziadka 5 sierpnia został w 2010 roku przez Radę m.st. Warszawy ustanowiony Ogólnowarszawskim Dniem Pamięci Mieszkańców Woli.
"Dziadek często nam opowiadał, jak pan Stryjecki, autor pomnika, spotykał się z nim i opowiadał, że pomnik może i powstał, ale stoi pusty i nic się przy nim nie dzieje" - mówiły wnuczki historyka. Jak opisały, to dlatego ich dziadek zaczął propagować stworzenie ogólnowarszawskiego dnia pamięci.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono.
Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy dowodzący operacją tłumienia Powstania Warszawskiego gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej. Po wojnie żaden z wykonawców tej zbrodni nie poniósł odpowiedzialności.
Przez wiele lat zbrodnie popełnione na Woli nie były dostatecznie upamiętnione. Po wojnie zinwentaryzowano miejsca straceń, oznaczając je w większości piaskowcowymi tablicami. Przez długi czas nie podejmowano jednak innych działań na rzecz uczczenia ofiar ludobójstwa. Co więcej, w czasach PRL zlikwidowano wiele stawianych oddolnie znaków pamięci, w szczególności zawierających elementy symboliki religijnej. Dopiero w 2004 r. odsłonięto pomnik Ofiar Rzezi Woli, autorstwa Ryszarda Stryjeckiego, na skwerze przy rozwidleniu alei "Solidarności" i ulicy Leszno. W 2010 roku Rada Warszawy ustanowiła 5 sierpnia Dniem Pamięci Mieszkańców Woli. (PAP)
Autor: Klemens Leczkowski
klem/ miś/ wus/